Trudne początki...

magic

Panie i panowie, przeglądając w zimowe wieczory zdjęcia z lat ubiegłych (może dawno już ubiegłych), pewnie natkneliście się na jakieś fajne, ciekawe, śmieszne fotki z początków Waszej kariery wędkarskiej. Proponuję podzielić się z kolegami z forum, niech się trochę pośmieją Smile

Jako pierwszy nasz Admin, matiloch:

Monstrum z zalewu, ten na pierwszym planie, nie ten w kapeluszu Wink

Chociaż na bezrybiu i rak ryba! Smile

Ale później już było tylko lepiej Smile

magic

Moje początki z tyczką były dość... ubogie w ryby. Jak już coś udało się złowić, trafiało do żołądka... i to właściwie prosto z haka Wink

Płotka nie ma szans...

matiloch

Haha

Bacik, skrzyneczka z haczykami, kilka spławików i ołów.

To było coś !

"Teraz to im lepszy sprzęt tym mniej ryb" Jak mówi mój Dziadek.

Pamiętam jeszcze jak siedziało się nad wodą z bambusem, stary klekoczący kołowrotek - ale ważne że działa !
Krzesełko ustawione między trzcinami, spławik wyrzucony pod zwalone drzewo, piękne słońce i branie.
Pamiętam swoją pierwszą wędkę "ze sklepu" był to jakiś teleskop Jaxona i kołowrotek z nową żyłką Smile

takk ...

Bambusy do dzisiaj leżą gdzieś u Dziadka, aż się przejdę i może zrobię jakąś fotkę starego sprzętu bo jeszcze trochę i się zapomni że takie coś w ogóle istnieje.

Brawo za pomysł !

A to z tym rakiem to aż wydrukuję i powędruje w ramkę Smile